4 lutego 2022 / Fotografia ślubna
Ślub i sesja ślubna we Włoszech
Ślub i sesja ślubna we Włoszech
W pewien gorący, lipcowy dzień pobrali się Dominika i Łukasz. Ślub i sesja ślubna we Włoszech odbyły się dokładnie w Portovenere, w magicznym kościele Św. Piotra, zawieszonym na skale ponad Morzem Liguryjskim na samym końcu ( albo początku, jak kto woli ) Cinque Terre.
Portovenere jest wręcz stworzone do bycia oprawą dla sesji ślubnej. Są tam wąskie uliczki, stare, kamienne domy, zamek, port, cudowna zieleń i zapierający dech widok z góry. Gdy słońce obniża się trochę, rozpoczyna się przepiękny spektakl złożony z ciepłego światła i przepięknego krajobrazu. Ludzi jest dużo, jak we wszystkich, znanych miejscach we Włoszech ale dalej jest ich mniej niż w sąsiadujących miasteczkach. Dojazd z La Spezia czy to własnym samochodem, czy komunikacją jest również znacznie łatwiejszy niż dojazd chociażby do Maranoli. Sesja ślubna w Portovenere to spełnienie marzeń fotografa.
Przygotowania do ślubu we Włoszech
Przygotowania do ślubu jak i druga część sesji poślubnej odbyły się w La Spezia. Baza noclegowa Portovenere jest mocno ograniczona przez co dużo łatwiej było zorganizować ją w sąsiednim, większym mieście. Kolejną sprawą techniczną jest parkowanie samochodu. Długoterminowo parkowanie w Portovenere nawet jeśłi by się powiodło to prawdopodobnie kosztowałoby fortunę.
Architekci Ślubów Marzeń pomogli zorganizować wizażystkę i fryzjerkę na miejscu. Pani z agencji ślubnej była z nami przez cały czas przygotowań do ślubu, pomagając w komunikacji. Mieliśmy dużo czasu, atmosfera była bardzo dobra. Udało się też zrobić zdjęcia detali na przepięknych, lastrykowych podłogach kamienicy. Dominika i Łukasz nie widzieli się aż do oficjalnego first look, który odbył się na promenadzie portowej w La Spezia. Stamtąd pojechaliśmy do kościoła samochodem.
Ślub w Portovenere
W Portovenere panował upał. Ludzie siedzieli skryci w cieniu i popijali aperol albo leżeli rozebrani na ręcznikach nad wodą. Niektórzy z nich pływali. Było to zaledwie tydzień po umożliwieniu Włochom chodzenia bez maseczek na dworze. Covid wreszcie wydawał się być w odwrocie, miasteczko tętniło życiem.
W kościele czekał na nas polski ksiądz mieszkający we Włoszech. Przemiły i ciepły człowiek poprowadził ceremonię ślubną tak jakby w kościele był tłum ludzi. W rzeczywistości było nas garstka . Pani z agencji ślubnej, pani opiekująca się kościołem, muzycy, ksiądz, para młoda no i Michał i ja. Byliśmy świadkami na tym ślubie także prócz zdjęć i filmu zostały po nas odciski w postaci podpisów w księgach i dokumentach kościelnych.
Warto jeszcze wspomnieć że kościół Św. Piotra czyli Chiesa di San Pietro został poświęcony w 1198 roku i przetrwał w mało zmienionej formie do dziś. Kamienny, bardzo surowy w środku. Umieszczony na skraju cyplu nad wodą jest prawdopodobnie jedną z najbardziej spektakularnie położonych świątyń na świecie.
Sesja ślubna we Włoszech
Po ceremonii ruszyliśmy na sesję ślubną w Cinque Terre. Będąc dokładnym to rejon Cinque Terre zaczyna się zaraz za Portovenere ale większość turystów rozpoczyna właśnie od tego miasteczka swoje zwiedzanie. Sesja ślubna we Włoszech latem jest zawsze wyzwaniem ze względu na temperatury. Szczęśliwie po południu było już chłodniej. Robiąc zdjęcia wspinaliśmy się coraz wyżej i wyżej aż dotarliśmy na teren starego zamku, skąd roztacza się spektakularny widok na miasto i bezmiar morza. Udało się wykonać również zdjęcia ślubne z drona.
Gdy słońce obniżyło się i temperatura powietrza zrobiła się również bardziej przyjemna wyszliśmy na klif i wędrowaliśmy nim powoli coraz niżej i niżej dochodząc finalnie do samego morza. Weszliśmy między skały. Ponad nami tłum czekający na zachód słońca wiwatował. Po zachodzie zrobiliśmy jeszcze kilka zdjęć po czym sesja ślubna we Włoszech się zakończyła a my udaliśmy się na zasłużony toast.
Nie świętowaliśmy długo gdyż o wschodzie słońca chcieliśmy zrobić jeszcze trochę zdjęć w La Spezia. Tak też uczyniliśmy będąc nie lada atrakcją dla uwijających się w porcie rybaków. Miasto budziło się do życia. Po obowiązkowej kawie i rogaliku z kremem pistacjowym nasze drogi się rozeszły. Dominika i Łukasz właśnie rozpoczynali swój miodowy tydzień we Włoszech a my drogę powrotną do lotniska w Bergamo.
Jeśli marzy Ci się sesja ślubna we Włoszech to zapraszam do mojego wpisu o organizowaniu zagranicznej sesji ślubnej: KLIK
To była cudowna sesja ślubna we Włoszech. Zapraszam na fotorelację:
- organizacja ślubu: 5EVENTS – ARCHITEKCI ŚLUBÓW MARZEŃ
- film: MICHAŁ SIKORA
Zostałem jednym ze świadków tego ślubu.